W zeszłym roku podczas pewnego badania fokusowego, na które zostali zaproszeni uczniowie szkół średnich, wywiązała się pewna niezamierzona dyskusja dotycząca kwestii zupełnie nie związanej z badaniem. Uczestnicząca w nim nastolatka powiedziała coś, co sprawiło, że na chwilę badanie odłożone zostało na bok i wszyscy skupili się na zgłębieniu wspomnianego zjawiska.

„Kiedy wracam ze szkoły, nie rozmawiam z mamą. Ona jest ciągle na Facebooku. Właściwie od czasu, kiedy wracam do domu, do momentu kiedy idę spać”- powiedziała nastolatka.

To zaciekawiło badacza. Po rozmowie z kolejnymi uczniami, zaczął dostrzegać pewien powtarzający się schemat. Zbyt wielu uczniów w grupach fokusowych narzekało na to, ile ich rodzice (a zwłaszcza ich mamy) przebywają w mediach społecznościowych. Wielu zauważyło, że mamy potrafią przeglądać telefon podczas gotowania obiadu, a nawet w trakcie jego jedzenia, pozostawiając tym samym niewiele czasu na rozmowę między członkami rodziny. Jak sami zauważyli, to nie sprzyja chęci dzielenia się z rodzicem swoimi przeżyciami, radościami, a już na pewno nie problemami.

Tak ochoczo my dorośli skarżymy się na to, że nasze dzieci „giną” w sieci, a tymczasem nie dostrzegamy problemu w nas samych. Dostrzegamy źdźbło w oku dziecka, a stogu siana we własnym już nie.

Według badania opublikowanego w czasopiśmie Journal of Developmental and Behavioral Pediatrics, wykorzystywanie przez rodziców technologii mobilnych w otoczeniu małych dzieci powoduje negatywne interakcje z  nimi.  My dorośli czujemy natychmiastową potrzebę reagowania na każde powiadomienie w telefonie. Trudno jest nam uwolnić się od sygnału wiadomości, która przyszła właśnie w trakcie rodzinnego obiadu. Niemal natychmiast reagujemy na sygnał dzwonka czy maila. Nic nie jest wtedy ważniejsze. Czyżby?

Sprawdźmy jakie są tego skutki.

  • Negatywne interakcje między dorosłymi, a dziećmi.
  • Przedłużający się konflikt między członkami rodziny.
  • Napięcie wewnętrzne i problem z zachowaniami wymagającymi skupienia uwagi.

Rodzice ciągle czują, że są w więcej niż jednym miejscu naraz, podczas gdy w domu , szczególnie tym z dziećmi, winni być przede wszystkim z nimi. Tak więc rozwijająca się technologia nie jest tylko problemem nastolatków i młodych ludzi. Dotyczy także  dorosłych. Zgadzacie się z tym?

Jeśli mamy nadzieję na wychowanie młodego dorosłego, który nie jest uzależniony od swojego telefonu, musimy najpierw sami modelować to zachowanie.

Oto kilka sugestii, dla ciebie, jak poradzić sobie z uzależnieniem od telefonu.

Wyłącz lub całkowicie wycisz telefon, szczególnie wtedy, gdy dzieci wracają do domu.

Wszyscy potrzebujemy czasu dla siebie. Jeśli to możliwe, wykorzystaj na telefon czas, zanim dzieci wrócą do domu ze szkoły. Zapewnienie bezpieczeństwa emocjonalnego dziecku jest prawie niemożliwe przy włączonym i wiecznie dzwoniącym  telefonie.

Naucz się mono-zadaniowości.

Życie wymaga od nas realizacji wielu zadań jednocześnie. Ale czy nie lepiej jest, gdy skupisz się na każdym z nich po kolei. Postaraj się zaangażować w odczytywanie cyfrowych wiadomości, a następnie poświęć swój czas wyłącznie najbliższym.

Identyfikuj największe stresory.

Określ, które elementy w wiadomościach cyfrowych, powodują największy stres. Może to ciągle napływające maile?SMSy? Na początek wyłącz sygnał powiadomień. Odczytasz je wtedy, kiedy nie będzie przy tobie dzieci. W ten sposób nie wysyłasz im komunikatu: „mój telefon jest teraz ważniejszy od ciebie.”

Uważaj na efekt emocjonalnego „zjazdu”.

Strzeż się. Kiedy otrzymasz złe wiadomości lub emocjonujący e-mail z pracy, możesz mieć tendencję do tego, by swoje złe emocje niezamierzenie rozładowywać na dzieciach. Pracuj nad tym, by te sprawy rozdzielić. Uspokój się, a dopiero potem zaangażuj się w bycie z rodziną.

„Śledź” swój telefon.

Aplikacje takie jak „Moment” czy „Quality Time” mogą pomóc Ci śledzić swoje korzystanie z urządzeń przenośnych i zobaczyć, ile czasu i gdzie spędziłeś w sieci. Ostrzegam, to może cię naprawdę zaskoczyć.

Ustal granice.

Nie musisz stu procent czasu poświęcać swoim dzieciom. Daj im jasny komunikat kiedy musisz coś ważnego zrobić i potrzebujesz teraz czasu dla siebie.

Zaplanuj „świętą przestrzeń”.

Już dobrych kilka lat temu wspólnie z moją rodziną zdecydowaliśmy, że przy obiedzie, w domu czy restauracji, telefon jest nieobecny. Tak samo jest z telewizorem. Nie jest on tłem do naszego rodzinnego życia. Częściej słuchamy radia- zazwyczaj optymistycznego radia internetowego Magic Malta. Kojarzy nam się z wakacjami. Sugeruję, abyście  wymyślili swoje własne, „święte przestrzenie”, w których telefony są niedopuszczalne.  Wyzwólcie się z tego przymusu bycia na każde zawołanie innych.

To wielka sztuka uwolnić się od złych przyzwyczajeń. Zacznij od wyciszenia telefonu i odłożenia go w miejsce trudniej dostępne. Życzę powodzenia i  wierzę, że dasz radę.

Agata Szymendera – coach dziecięcy i rodzicielski. Ekspert, mentor i twórca Niebolandii.