Jest taka cecha, która nieustannie pcha ludzi na przód.  Gdyby nie ona, do dziś  tkwilibyśmy w jaskini i łupali kamienie. Dzięki niej istnieje cały nasz obecny Świat. Co to takiego? To ciekawość.

To ciekawość sprawia, że wciąż chcemy wiedzieć więcej, uczyć się i ciągle rozwijać. 

To ona pcha nas do tego, by poznawać świat, zadawać pytania i wciąż poszerzać swoją wiedzę. Dowodem na nieograniczoną
i niepohamowaną ciekawość ludzką jest choćby ekspedycja na Marsa łazika Curiosity (ciekawość). Jego imię pochodzi z konkursu, który wygrała 12 letnia uczennica o imieniu Clara Ma ze szkoły podstawowej Sunflower z miejscowości Lenexa. Łazik, który od ponad roku pracuje na Marsie pochłonął 2,5 mld dolarów. Pracowało przy nim ponad 7000 osób z różnych firm, również polskich. To szczęście, iż człowiek rodzi się z potężnym potencjałem ciekawości, gdyż to ona połączona z kwestionowaniem status quo, jest bodźcem do działania.

O pierwszych jej przejawach  można już mówić u niemowląt dwu czy trzymiesięcznych. Dziecko zatrzymuje wówczas spojrzenie na twarzach, zaczyna dostrzegać kolory. Zaczyna budzić się w nim ciekawość tego co je otacza.

I tu ciekawość często zależna jest od wrodzonego temperamentu, który rozwija się w różny sposób. Tak zwane „grzeczne dzieci”, które godzinami potrafią bawić się same, mniej angażują rodziców, tym samym mniej się do nich mówi, mniej nimi zajmuje. Rodzice nie przyczyniają się wówczas do wspomagania ciekawości takiego dziecka. Im jest z tym po prostu wygodnie. Tymczasem dziecko  pozbawia się pomocy w rozwijaniu jego naturalnej ciekawości. Natomiast te dzieci, których wszędzie jest pełno,  wykazują wrodzone zainteresowanie światem, otwartość na nowe doznania, wymuszają niejako większe zaangażowanie rodziców. Tym samym mają od nich więcej bodźców, które sprzyjają rozwojowi, ciekawości i chęci poznawania świata.

Około czwartego roku życia mały  człowiek zaczyna zadawać masę pytań:

Dlaczego trawa jest zielona, czemu jest ciemno, gdzie idzie słońce, gdy przychodzi księżyc, kto namalował na niebie tęczę?

Jest to bardzo ważny moment, który jest dowodem na to, że jest ciekawe świata. Należy uświadamiać dziecku, że ma prawo być ciekawe i że to bardzo ważne, by zadawało pytania, bo tylko wówczas może dostać na nie odpowiedź. Należy pomóc dziecku znaleźć odpowiedzi na te pytania.  Czasami warto też zapytać: „A ty jak sądzisz, czemu tak się dzieje?” i poczekać na jego własne, twórcze odpowiedzi.

Nie zostawiaj jednak żadnego pytania bez odpowiedzi, bo dziecko szybko się zniechęci. Jeśli rodzic w sposób wyczerpujący i odpowiedni do wieku dziecka odpowiada na pytania, uczestniczy w jego rozwoju. Istnieje też duża szansa, że wychowa wówczas, ciekawego i zadającego twórcze pytania człowieka, a to najlepsza droga do rozwoju. Ta ciekawość świata napędza również do odkrywania i szukania odpowiedzi, do znajdowania pasji i do rozwoju.

Ciekawość należy pielęgnować. Ale jak?

Daj dziecku szansę doświadczania.

Największym darem jaki rodzice mogą dać swojemu dziecku jest jego poczucie własnej wartości. Jednak nie zbudujemy w dziecku poczucia wartości, jeśli nie pozwolimy mu polegać na samym sobie. Dziecko musi zdobyć samodzielność, by mogło odczuwać radość ze zdobywania coraz to nowych umiejętności. Kolejne doświadczanie przez dziecko tzw. sprawstwa, pcha je do dalszego działania. Realizacja każdego nowego projektu uskrzydla w kolejnych działaniach.

Daj mu więcej przestrzeni.

Nie ingeruj we wszystko co robi dziecko. Nauka odbywa się poprzez działanie. Pozwól dziecku działać na własną rękę. Nie naprawiaj od razu tego, co mu się nie udało. Czasem wystarczy zasugerować inne rozwiązanie lub porozmawiać o innych opcjach. Nigdy nie krytykuj. Jeśli chcesz coś zasugerować, lepiej zrobić to na początku pytaniem wplatając również pochwałę tego co już zrobiło. Np.: „To co zrobiłeś wygląda całkiem dobrze. Nie myślałeś jednak aby użyć innych materiałów? Można także zadawać pytania w stylu:  „Jakie jeszcze mogą być sposoby aby to zrobić?” Dziecko zapewne samo podsunie masę ciekawych rozwiązań.  To pozwoli mu zbudować większą pewność siebie i nauczy samodzielnego rozwiązywania problemów.

Zaszczep w dziecku wiarę w to, że na błędach można się uczyć. Tylko ten nie popełnia błędów, kto nic nie robi.

Szkoła piętnuje błędy i to jej wielki błąd. Tymczasem właśnie błędy uświadamiają nam nad czym musimy się głębiej zastanowić, by to zrozumieć. Upewnij swoje dziecko, że błędy są naturalną częścią nauki. Opowiedz o Thomasie Edisonie i o tym jak próbując wynaleźć żarówkę, wykorzystał tysiące materiałów sprawdzając czy nadają się na żarnik w jego wynalazku. Za każdym razem po prostu wykluczał kolejny jako ten nieodpowiedni. Nie myślał w kategorii porażki, tylko w kategorii prób. Ciągłych, nieustannych prób, aż do końca. Ze spokojem przyjmuj wszelkie wpadki i niepowodzenia dziecka i kiedy zdarzy mu się np. rozlać wodę, od razu poradź mu co ma w tej sytuacji zrobić, a najlepiej zapytaj czy wie jak to naprawić. Nigdy się nie złość i nie wyśmiewaj dziecka. Takie traktowanie hamuje chęć rozwoju.

Naucz dziecko obserwować świat wszystkimi zmysłami.

Posłuchaj jak mruczy kot, dotknij jakie ma w miłe futerko, powąchaj jak pachnie, zobacz jak zwinnie się porusza. Zaproś dziecko do kuchni, by z tobą gotowało. Wówczas dotyka, przygotowując potrawę, wącha ją i smakuje. Wówczas nawet chętniej ją zje, a i lepiej niż zwykle smakuje. Pobudza tym samym wszystkie zmysły do odkrywania świata. Dzięki temu głębiej doświadcza, tym samym więcej zapamiętuje.

Doświadczanie to wspaniałe narzędzie, które należy wykorzystać w nauce. Aby jednak ona była efektywna, niezbędne jest odkrycie stylu komunikacji i stylu przyswajania wiedzy dziecka. Nauka poprzez słuchanie dla wzrokowca, to niepotrzebny wysiłek, który zniechęca, demobilizuje i rozprasza. To także dłuższe i mniej efektywne odrabianie lekcji. Odkrywając własne style komunikacji i uczenia się ułatwiamy dziecku pracę i sprawiamy, że jest ona efektywniejsza i bardziej miła.

Zachęcaj do rozwijania pasji.

Wspieraj jego zainteresowanie. Jeśli jest to muzyka, zapisz na dodatkowe lekcje śpiewu lub gry na instrumencie, jeśli interesuje się piłką, zaprowadź na trening, jeśli wciąż coś maluje, zapisz na lekcję rysunku, itp. Tylko w ten sposób, poprzez doświadczanie może przekonać się czy to zwykłe zainteresowanie może przerodzić się w prawdziwą pasję, czy pozostać tylko świetną zabawą.

Doświadczanie każdej z tych rzeczy, choćby na poziomie hobby, ogromnie rozwija.

Nie przesadzaj jednak z nadmiarem dodatkowych zajęć jednocześnie. Pamiętaj, że dziecko potrzebuje też czasu na odpoczynek,  zabawę czy nawet zwykłą nudę. Codzienne obarczanie młodego człowieka dodatkowymi zajęciami, może skutkować jego permanentnym zmęczeniem i ogólnym spadkiem formy, zarówno fizycznej, psychicznej jak i intelektualnej.

Dzieci przychodzą na świat i od samego początku tak są zaprogramowane, by  nieustannie się uczyć.  Jeśli więc pozwolimy im  swobodnie zaspakajać swoją ciekawość, podejmować ryzyko, doświadczać sukcesów i porażek, to fantastycznie się rozwiną. Naszą rolą jest nie tłamsić tej zdolności, a wspierać.

Zapamiętaj: Każda wyprawa zaczyna się od pierwszego kroku.

 

Agata Szymendera – Coach dziecięcy i rodzicielski.